O co w tym chodzi? Jak inteligencja może wpłynąć na zdolności, los? Znam z autopsji osobę szalenie inteligentną, w szkole nie było nikogo równego jej. W życiu nie poradziła sobie już tak dobrze. Nawet nie skończyła studiów i pracuje na jednym z niższych stanowisk. O co w tym chodzi?
IQ czy EQ
Mając podobne z nią widoki na przyszłość i pochodząc z praktycznie tej samej klasy społecznej większość jej rówieśników zaszła o wiele wyżej. Mimo, że do miana „orłów” w szkole było im daleko. Za to potrafili sobie zjednywać ludzi, gromadzić znajomości i byli raczej przeciętni niż wybitni. Nikt przecież na żadnej lekcji nie zwracał uwagi na ten drugi rodzaj inteligencji, emocjonalny.
Mierzyć w sukces
Jak się okazuje (a mówią to jasno badania) oceny w szkole nie mają tak istotnego wpływu na nasze życiowe osiągnięcia. Ciężko znaleźć jednoznaczne korelacje między nimi. Wydaje się, że bycie w odpowiednim miejscu i czasie ma większy wpływ na nasz byt. Jak w takim razie inni osiągnęli cel? Po prostu radzili sobie z porażkami znacznie lepiej niż prymusi.
„Powrót do kariery”
Podam same przykłady. Bankrutami byli między innymi Henry Ford, H. J. Heinz (tak ten keczup), nawet założyciela KFC i Walta Diney`a kiedyś dosięgła ta przypadłość. W Europie upada kilka tysięcy firm, a w Ameryce około 2 milionów. Są to dane orientacyjne ale patrząc na ogólny sukces gdzie należy szukać złotego środka?
Korzyści z upadku
To jest to, co właśnie tym wielkim przedsiębiorcom udało się osiągnąć. Wynieśli z porażki naukę na przyszłość i potem nie załamując się, przeanalizowali sprawę i znaleźli sposób na przekucie jej w sukces. I wierzcie mi, to nie była jedna porażka. Niektórzy zaliczyli ich po kilka. Wnioskując, wygrana zależy od tego czy poddamy się tym złym emocjom czy raczej nauczymy się z nimi nie przejmować.
Źródła:
- https://www.2knowmyself.com
- https://www.psychologytoday.com
- http://www.businessinsider.com
Też mam w rodzinie osobę bardzo zdolną jeśli chodzi o wyniki w szkole. Wszyscy się nią zachwycają. Jednak jeśli chodzi o radzenie sobie w grupie to jest do niczego.
Ja po swoich doświadczeniach życiowych też doszedłem do wniosku, że najlepsza szkoła, to życie. Czuję się z tym bardzo dobrze. Bo co mi po dyplomie jak go do niczego nie wykorzystam?