Wertując popularne wydawnictwa oraz strony internetowe, poświęcone sposobom pomocy maluchom z dysleksją, dysgrafią lub ADHD, nietrudno natknąć się na nazwę modnego teraz sposobu walki z tymi zaburzeniami, czyli kinezjologii edukacyjnej. Cóż kryje się pod tą nazwą? Kinezjologia edukacyjna to metoda pracy z ciałem, przeznaczona dla głównie dla dzieci z pewnymi problemami rozwojowymi, której wynalazcą był Paul Dennison pod koniec lat 80. ubiegłego stulecia. Dużą inspiracją dla wynalazcy kinezjologii była myśl Dalekiego Wschodu oraz generalnie – buddyzm.
Kinezjologia edukacyjna jako wsparcie leczenia problemów rozwojowych
Zdaniem twórcy tej metody (kinezjologii edukacyjnej) – pewne ćwiczenia fizyczne, np. kreślenie leniwych ósemek czy cierpliwe wykonywanie ruchów naprzemiennych, mogą pozytywnie wpłynąć na pracę mózgu, mianowicie zintegrować pracę półkul. W lateralności, czyli zbytnim oddzieleniu działania półkul mózgowych, Paul Dennison postrzegał źródło częstych dziś problemów rozwojowych, występujących we wczesnych latach nauki szkolnej, takich jak dyskalkulia, dysleksja i dysgrafia a także wspomniane już ADHD (czyli nadpobudliwość psychoruchowa). Aby zniwelować źródło tych nieprawidłowości – opracował rodzaj delikatnej gimnastyki.
Integracja pracy półkul mózgowych
Kinezjologia edukacyjna, zwana także gimnastyką mózgu, zakłada że dzięki zastosowaniu odpowiedniego, łagodnego treningu może dojść do znacznego przyspieszenia wymiany informacji między półkulami osoby ćwiczącej. Ma to skutkować poprawą wyników w nauce oraz polepszeniem takich cech psychiki, jak koncentracja, odporność na stres, umiejętność szybszego radzenia sobie z napięciem emocjonalnym oraz relaksowania się.
Ćwiczenia, zalecane przez Dennisona w ramach kinezjologii edukacyjnej, nie są trudne. Ich intensywność i stopień komplikacji można w zasadzie porównać do delikatnej rozgrzewki. Zajęcia prowadzone w duchu tej metody nie prowadzą do silnego zmęczenia, gdyż nie wiążą się z dużym wysiłkiem fizycznym. Zajęciom często towarzyszy relaksująca muzyka.
Wątpliwości środowisk naukowych wobec kinezjologii edukacyjnej
Jednak, mimo dużej popularności na całym świecie i w samej Polsce, profesjonaliści, zajmujący się badaniami mózgu, już od dłuższego czasu wskazują na wiele wątpliwych punktów tej teorii. Zwłaszcza dotyczy to wpływu ułożonych przez Dennisona ćwiczeń na tempo nauki oraz pomoc w rozwiązywaniu problemów z nauką liczenia i pisania.
Jak twierdzi zgodnie środowisko akademickich naukowców, zajmujących się badaniami nad pracą mózgu – jedyne, co w istocie zapewnia trening według zasad kinezjologii edukacyjnej, to poprawa koordynacji ruchowej. Fachowcy, związani z neurologią, zgodnie twierdzą, że wszystkie inne twierdzenia założyciela tej metody mają charakter pseudonaukowy.
Czy tylko marketing?
Kolejnym zarzutem, jaki często można usłyszeć, jest fakt, iż głównym źródłem powodzenia tej metody oraz jej popularności jest skutecznie prowadzona kampania marketingowa. Zajęcia z zastosowaniem zasad kinezjologii edukacyjnej są stosunkowo dużym wydatkiem.
W tym krótkim tekście nie rozwiążemy naturalnie sporu o to, jak właściwie powinna wyglądać w optymalnych warunkach praca mózgu. Czy lateralność powinna być w istocie leczona specjalną gimnastyką – okaże się bez wątpienia za kilka lub kilkadziesiąt lat. W tej chwili obserwujemy, zarówno po stronie psychologów, jak i samych rodziców rosnące zainteresowanie metodą, jaką opracował nie tak dawno temu Paul Dennison.